— Opowiedz mi Panie Tristan, jakim sposobem zrobiłeś znajomość z moim mężem?
Tristan opowiedział.
— To dziwne, od rzekła Pani Van-Dick: są szczególne przeznaczenia.
I zdawała się głęboko rozmyślać, jakby to opowiadanie żywo ją dotknęło.
Zapewne życzy sobie ona, pomyślał Tristan, aby rozmowa nasza przybrała postać sentymentalnéj, miejmy się na baczności.
— Rzeczywiście, dodał, wzdychając, ktoby to powiedział, że przybędę do Hollandyi i stanę się członkiem domu tak gościnnego i tyle na mnie łaskawego?
A dla pochlebienia Eufrozynie, Tristan wydał drugie westchnienie.
— Van-Dick powiadał mi, żeś mu Pan się od razu podobał.
— Ja zaś, Pani, uczułem zaraz jakąś sympatyą do niego.
— Bo też z niego człowiek bardzo godny, nieprawdaż?
— Tak jest, Pani.
— Eufrozyna znowu westchnęła.
— Przed kilku minutami, pomyślał sobie Tristan, kazałaby mi powiesić swego męża.
— Czyś Pan wiele podróżował?
— Dosyć.
— A zatem i wieleś widział.
Tristan zrobił znak potwierdzenia.
Musiałeś więc uważać rzecz bardzo dziwną!
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1061
Ta strona została przepisana.