ważnie tę ostatnią próbę, a zaledwie wyszedł z pokoju, wydał, westchnienie dowodzące radość, że się od niéj uwolnił.
Eufrozyna zaś, gdy została sarną, wstała, poszła do lustra przejrzeć się, czy w czasie téj rozmowy toaleta jéj nie zrujnowała się: poczém przypatrując się sobie z uwielbieniem, uśmiechnęła się ustami i oczyma, rozważyła czy ten uśmiech był jéj do twarzy; następnie zająwszy swe miejsce przy oknie posiała Willemowi drugi podobny uśmiech, którego tylko co się nauczyła.
Willem, widać tym uśmiechem swéj kochanki był zachwycony, bo nigdy bardziéj twarz Hollendra nie zajaśniała taką radością, jak w chwili, kiedy ujrzał postać uśmiechającą się Eufrozyny.
Tristan zaś nie spieszył się bardzo z ukończeniem lekcyi z Edwardem; kazał pójść chłopcu do swego pokoju, sam zaś obróciwszy się do okna, z łatwością mógł śledzić umizgi (strzelania oczami) Willema i Eufrozyny, które stawały się tém więcéj czulsze, gdy pani Van-Dick nie miała potrzeby strzedz się.
Zdawało się nawet Tristanowi, że go uwiadomiła o portrecie, sądził przynajmniéj z oznak zadowolenia, jakie okazywał kommissant, gdyż
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1085
Ta strona została przepisana.