wet zwracał na siebie uwagę przez wiadomości jakie posiadał.
Tak też i Tristan, gdy pierwszy raz zobaczył Willema otwierającego usta, i nie śmiało mówiącego, śmiał się z niego, teraz zaś, miał największą przyjemność. Ośmielił go, zachęcając do mówienia i okazując znaki zadowolenia. Pochlebiał mu, jak głaszczą konia lękliwego gdy ma przechodzić miejsca napełniające go strachem, i Willom zwolna nabierając odwagi, stał się jednym złudzi, którzy chociaż swą rozmową nie zachwycają, przynajmniéj z przyjemnością posłuchać ich można.
Z tego to powodu nastąpiło zbliżenie tych młodych ludzi, nie zbliżenie udano rąk, które się zrywa jednym kaprysem, ale zbliżenie serc, które sprawia, że jeden na drugiego może liczyć, że obadwa doskonale się porozumiawszy, kiedyś mogą żądać wzajemnéj usługi, któréj pewnie jeden drugiemu nie zdoła odmówić.
Nie trzeba jednak rozumieć, żeby Willem i Tristan stali się odtąd nierozłącznymi, bynajmniéj, widywali się ledwie dwie godziny na dzień, ale zbliżali się ku sobie z serdecznością, i ile razy się widzieli, sprawiało im to wiele szczęścia. Oto wszystko.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1091
Ta strona została przepisana.