dobrą duszę, przeczucia, o których Tristan pewnie się dowie bo z całego postępowania kommissanta widać było, iż ma zamiar zwierzenia się.
Tristan również zaraz to odgadł po smutnych myślach, jakie opanowały serce Willema i przyćmiły świeżość jego cery, jak spostrzegamy chmurkę okazującą się z zachodu na błękitném niebie.
Tak przeszli razem na około ogród: Willem pałający żądzą żeb ygo zapytano, otwierał co chwila usta chcąc zacząć coś mówić, i natychmiast je zamykał z westchnieniem; Tristan zaś napawając się cygarem, pięknością wieczoru i szczęściem, że o niczém nie potrzebuje myśléć nie chciał pierwszy zacząć, chociaż gotów był słuchać co mu kommissant powie, i pocieszyć go gdyby tego zachodziła potrzeba.
Jednak wzdychania Willema stawały się coraz częstszemi i w końcu przybrały harakter nieustającego splenu, że byłoby okrucieństwem nie zważać na to.
Co ci jest kochany Willemie? zapytał wreszcie Tristan, zdajesz się być tego wieczoru nadzwyczaj smutnym.
Tak jest, odpowiedział kommissant, kiwnąwszy głową.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1107
Ta strona została przepisana.