dzić z powodzenia jakiego doznawał, że pani Van-Dick chce mieć z niego kochanka, podobnie jak te dwie ostatnie.
Na nieszczęście pani Van-Dick nie wiedziała, że Tristan nie znalazł ją piękną, i że przyrzekł Willemowi usunąć z umysłu żądze posiadania dobra cudzego.
Skoro weszła Eufrozyna, podała zaraz rękę Tristanowi i uśmiechnąwszy się zapytała?
— Jakże mnie dziś znajdujesz?
— Zachwycającą, i dla tego uwielbiam panią i zarazem obawiam się?
— A czegóż?
— Bo widząc cię pani tak piękną, lękam się czym cię zrobił podobną.
— Dziecko jesteś, jak umiesz pięknie zmyślać.
— A słysząc ten wyraz dziecko, wymówiony tonem poufałéj przyjaźni, pomyślanoby, że pani Van-Dick przez całą noc marzyła o tym, do któego to wyrzekła.
— A więc znajdujesz mnie pan tak dobrze?
— Nie mam wyrazów aby ci pani odpowiedzieć.
— Czy mam zdjąć te chusteczkę z ramion?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1125
Ta strona została przepisana.