— Była rzeczywiście w powietrzu jakaś woń miłosna, i powiewy gorejące, któremi serce oddycha i wciąga je w siebie, i które tak działają na nas, że mimowolnie szukamy istoty, w którą chielibyśmy przelać połowę tego co czujemy, i nawzajem przyjąć od niéj co sama czuje.
— Pani Van-Dick bezwątpienia doznała tychże samych wrażeń, bo z miłym zaniedbaniem oparła się na ramieniu Tristana, a zwiesiwszy głowę, patrzyła na kwiaty rosnące z obu stron alei ogrodu, i nic nie mówiła. Musimy wyznać, że w takich okolicznościach, milczenie jest zwierzeniem się serca.
W tym gaiku stały dwa krzesła; pani Van-Dick wzięła jedno i kazała usiąść Tristanowi na drugiém naprzeciw siebie.
— Jak piękny wieczór, zaczęła pierwsza.
— Przepyszny....
Pczem pięć minut upłynęło, a żadne z nich nie wyrzekło i słowa.
— Jakże ci jest dzisiaj, mój przyjacielu?
— Daleko lepiéj.
Znowu pięć minut milczenia.
Rozmowa ich, podobna była do lampy bez oleju, którą chcą ze wszystkich stron zapalić, a
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1153
Ta strona została przepisana.