— Eufrozyna ścisnęła ręko Tristana.
— Czy uwierzysz mi co panu powiem!
— Cóż takiego?
— Nie uwierzysz?
— Przysięgam.
— A więc: mój mąż tylko co ma wrócić.
— Tak jest.
— Czy wiesz co uczyni?
— Nie wiem.
— Pójdzie do swego pokoju, zamknie się i będzie czytał.
— Doprawdy?
— Z największą pewnością. nie spyta się nawet o mnie tak jakby mnie nie było, a zatém i ja powrócę do swego pokoju, jak wdowa, rozłączona z mężem i oddzielona jedném piętrem.
— To szczególne.
— Mogę przyjmować w nocy kogo zechcę, a Van-Dick o tém wiedzieć nie będzie, bo jego pokój jest oddalony od mego, nie usłyszy zatém ani jak kto wejdzie lub jak będzie wychodził.
— Szczęście, że cnota czuwa przy drzwiach twoich pani.
— Nie cnota, ale wierność.
— A więc pani przyjmujesz kogo?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1158
Ta strona została przepisana.