Wstał zatem bardzo wesoły, a odsunąwszy firanki od okna, zmuszony był przymknąć oczy, bo światło słoneczne wzrok jego olśniło.
Potém otworzył okno, a świeże ranne powietrze tak było dlań przyjemne, jak pamięć odniesionego zwycięstwa nad sercem.
Ubierał się jak mógł najprędzéj, bo był ciekawy dowiedzieć się co zaszło.
Zeszedł na dół, i zapytał Athenais, jak się ma Edward.
Uczeń był zdrowszy.
Tristan udał się do ogrodu, gdzie zastał Van-Dicka obcinającego gałązki drzew i polewającego kwiaty, który zobaczywszy przybywającego, zawołał:
— Dzieli dobry, kochany Tristanie.
— Dzień dobry, kochany panie Van-Dick, odpowiedział Tristan, pomyślawszy.
„Nie wiem jak z żoną bo z mężem, zdaje się, że zawsze jestem w zgodzie“.
Dobrze ci się spało? kochany panie Van-Dick, dodał nauczyciel, nie mogąc wstrzymać uśmiechu, którego przyczynę już wiemy.
— Od drugiéj godziny bardzo dobrze, ale do drugiéj.....
— Czy byłeś pan slaby?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1178
Ta strona została przepisana.