biorąc go za rękę, czyżem ciniepowiedziała wszystkiego, co kobieta powiedziéć może? Wiele cierpiałam z téj przyczyny, złorzeczyłam ci, obiecywałam sobie nie mówić wcale z tobą, nie widziéć cię więcéj. Zrana nie mogłam wstrzymać się od płaczu, a jednak gdym cię znowu ujrzała, wszystko przebaczyłam.
Położenie Tristana było nader krytyczne.
— Ależ pani, mówił on, obok miłości, jaką się czuje dla kobiety, jest często drugie uczucie, które powinno przezwyciężyć tę miłość niepewną.
— Jakież?
— Wdzięczność...
— Co pan chcesz przez to rozumieć?
Chcę powiedzieć, że jestem tu gościem pana Van-Dick, i że bardzo źle wywdzięczyłbym się za doznaną gościnność, ośmieliwszy się pokochać jego żonę.
Co to szkodzi? a zresztą czy on się o tém dowie?
— Ale ja będę wiedział o tém.
— I cóż.
— Oto choć nie pan Van-Dick, to sumienie będzie mi to wyrzucać.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1198
Ta strona została przepisana.