Ta strona została przepisana.
Służący powrócił z wazą w ręku.
— Gdzie jest pan Tristan?
— W swoim pokoju.
— A pani?
— Także w swoim.
— Oznajmij im, że na stole.
Pan Van-Dick usiadł przy stole i sam sobie rosołu nabrał.
Służący znów się ukazał.
— Pani powiedziała, że jéj się jeść nie chce, i nie zejdzie.
— A pan Tristan?
— Pan Tristan to samo powiedział.
— Ah!
— No wróć się więc do pana Tristana, i proś go żeby raczył być przy stole moim towarzyszem, bo nie lubię jeść sam.
W kilka chwil potém, Tristan otworzył drzwi do sali jadalnéj.
— Jakto, panu się jeść nie chce?
— Nie chce — dziękuję panu.
— Usiądź pan i skosztuj, jedząc apetyt przybywa. Co to jest pani Van-Dick?
— Nie wiem.
— No, zobaczemy potém: usiądź, usiądź. Tristan usiadł.