Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1220

Ta strona została przepisana.

z panem samym ma pomówić, przeto prosi pana, abyś do niéj przyszedł.
Pan Van-Dick wzruszył ramionami.
— Więc ja wyjdę, odrzekł Tristan.
— Wcale nie potrzeba tego, zostań pan i siedź; ja wolę wyjść na chwilę, bo jakbym tego nie zrobił, toby mi pokoju przez cały wieczór nie dała.
I poczciwy kupiec, ze złym humorem, rzucił na stół serwetę.
— Czy jest w swoim pokoju? zapytał przechodząc koło Athenais.
— Otóż teraz wezmę, do ognia potrawę, wyzekła Athenais, po wyjściu pana Van-Dicka; wystygłaby mu zupełnie, bo to się na godzinę czasu zanosi i wyszła, zabierając z sobą potrawę, którą tylko co na stół przysłała.
— Chciąłbym wiedziéć, co téż powie mężowi swemu ta dobra pani Van-Dick? otóż bądżże tu sumiennym człowiekiem, piękne i miłe są tego skutki! nieruchując jeszcze listu do Willema, któren na pocztę, odesłała, a w którym musiała piękny o mnie opis umieścić. Ah! Ludwiko! ah! Henryko! ah! Leo!
I Tristan wpadł w głębokie zamyślenie, a