je zapytanie, czy ja czasem nie wpływam w jakiéj części na ten zły humor?
— Ah! mój Boże! i jak! zupełnie na wszystko wpłynąłeś.
— I pani an-Dick powiedziała panu przez co ją obraziłem?
— Tak jest.
— I.....
— Ona utrzymuje, że pan umizgałeś się do niéj na prawdę.
— Przysięgam panu.....
— Nie potrzebujesz przysięgać, ja dobrze bardzo wiem, że ona kłamie.
— Słuchaj, najlepszy i drogi panie, wiele ci winienem; byłeś dla mnie tym, jakimby niebył najlepszy mój przyjaciel, i w téj chwili dojesz mi dowód zaufania, który jest moim zaszczytem i chwałą, a którego przez całe życie nie zapomnę, lecz zdaje mi się, że lepiejby było, abyśmy się rozdzielili.
— A to dla czego?
— Dla tego, że pani Van-Dick nie wiedzęć zkąd wynalazła powód gniewania się na mnie, przez to, ustawicznie wymagać od pana będzie mego oddalenia, a przecież ja nie mam prawa, za doznaną serdeczną gościnność pańską, spro-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1229
Ta strona została przepisana.