— Nie panie, nie przyjdzie. Odpowiedział służący.
— Dla czego położyłeś dwa tylko nakrycia?
— Bo pani śniadanie jeść będzie w swoim pokoju.
— Sama jedna?
— Nie panie, jest u niej jedna z jéj przyjaciółek.
— To dobrze, jedzmy; więc teraz, widzę wojnę otwartą i wyraźną.
— Ah! i to ja jestem przyczyną tego wszystkiego! odezwał się Tristan.
— Ułagodzi się, zobaczysz, bądź więc spokojny.
Przy śniadaniu o innych rzeczach mówili.
Gdy się skończyło, pan Van-Dick odezwał się do Tristana: Edward już jest zdrów prawie, mógłbyś mu zdaje mi się dać lekcyą dzisiaj. Pójdź do niego, i zmiłuj się kaź co temu leniuszkowi robić, bo się bardzo rozpieści. Do widzenia mój przyjacielu.
Tristan poszedł na górę, zastukał do drzwi Edwarda, odpowiedziano mu: „można wejść” i te słowa: można wejść, wymówione były głosem pani Van-Dick.
Zachwiał się trochę i pomyślał czy ma wejść lub
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1239
Ta strona została przepisana.