Tristan wyszedł skłoniwszy się pani Van-Dick i jéj przyjaciółce, która w czasie téj sceny robiła co tylko mogła oczami i ruchami, aby dać do zrozumienia Eufrozynie, że podobna sprzeczka nie powinna była odbywać się przy świadku.
Tristan płacząc prawie ze złości, zeszedł do pana Van-Dicka i opowiedział mu wszystko co się stało.
— To dobrze, odpowiedział kupiec; czy będziesz tyle dobrym mój przyjacielu i odpiszesz na ten list a bardziéj na listy, które oto widzisz? Bądź łaskaw wejdź do gabinetu Willema i zrób mi tę przysługę. To może jeszcze nudniejszém dla ciebie będzie; lecz widzisz sam że to nie moja w tém wina: to tylko żona moja chce koniecznie, abyś Willema zastępował.
I pan Van-Dick z najnaturalniejszą w świecie miną oddał Tristanowi listy.
Wieczorem, jeszcze tylko dwa nakrycia były na stole.
— Gdzie jest pani Van-Dick? zapytał kupiec służącéj.
— W swoim pokoju, odpowiedziała Athenais.
— Powiedz jéj żeby tu przyszła.
— Pani chce jeść u siebie, odpowiedziała odchodząc kucharką.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1241
Ta strona została przepisana.