— W takim razie, rozkazuję ci, abyś jéj nie usługiwała i jeść nie nosiła.
Zamienione a ledwo dostrzeżone między kupcem a Athenaisą spojrzenie, nastąpiło po téj rozmowie. To spojrzenie ze strony męża zdawało się mówić „czyś zadowolona?” a ze strony kucharki: „Bądź spokojny, tak się zrobi jak chcesz”.
Panowie usiedli do stołu.
W kilka chwil potem, posłyszeli gwałtowne dzwonienie, wychodzące z pokoju od pani Van-Dick.
— Będziemy mieli coś nowego, odezwał się kupiec.
— Najmocniej jestem tém wszystkiém strapiony.
— Potrzeba jéj dać naukę koniecznie.
Athenais weszła.
— Panie! co tu zrobić? pani chce obiadu.
— Odmów go, wszakże ci powiedziałem.
— Ja też odmówiłam.
— No! i cóż?
— No! Pani powiada, że ma prawo rozkazywać tutaj.
— Pozostań w kuchni.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1242
Ta strona została przepisana.