— Jak też to dobrze ze strony pani, jak uprzejmie, że nas raczyłaś nawiedzieć, pani nie po obiedzie jeszcze?
— Nie.
— Więc z nami jeść będziesz?
— Bardzo chętnie.
— Daj nakrycie, zawołała pani Mametyn.
Eufrozyna przybliżyła się do doktora, który także wstał z miejsca swego, i odezwał się do niéj:
— Wczoraj widziałem Van-Dicka i łajałem go że pani nie przyprowadził. Ludwika taką miała ochotę widzieć się z panią, że już jutro mieliśmy iść do was, bośmy od czasu powrotu naszego was nie widzieli.
— Szczęśliwie się państwu podróż powiodła?
— Najdoskonaléj.
— Wszyscyście zdrowi?
— Wszyscy.
— Czy nawet i Jacquot?
— Nawet Jacquot, znosiła mężnie i zdrowo trudy podróży, jakkolwiek bądź jest tylko piękną papugą.
— A więc zawsze, mówiła pani Van-Dick zrzucając szal i kapelusz, zawsze papuga podróżuje z wami?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1253
Ta strona została przepisana.