Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1254

Ta strona została przepisana.

— O! zawsze.
— Ależ to musi być niewygodnie w drodze z takim ptakiem?
— Bynajmniéj. Jeździemy pocztą, a wyrzekłabym się wszystkich podróży, gdybym się musiała z moją papugą rozłączyć.
— Więc to jakaś pamiątka?
— Tak jest pamiątka, o którą mój mąż nie chce być zazdrosnym, odezwała się Ludwika, uśmiechając się i wyciągając rękę do starca, ten podaną rękę serdecznie uścisnął, spojrzawszy na żonę pełném miłości ojcowskiéj okiem.
— Ah! jakże wy szczęśliwi jesteście!
— Alboż pani nią nie jesteś?
— Nie zawsze, i właśnie przyszłam do was z prośbą o pomoc i pociechę w mojém położeniu.
— Pani! pani nieszczęśliwą jesteś?
— Tak jest, jestem nią i bardzo.
— To niepodobna! pan Van-Dick tak panią kocha! rzekła Ludwika.
— Opowiem to wszystko państwu dziś wieczorem, odrzekła, zabierając się do jedzenia zupy, którą jéj podali. A zkąd przybywacie teraz? odezwała się do Ludwiki, dla nadania in-