Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1255

Ta strona została przepisana.

nego toku rozmowie, i chcąc aby tylko żona Mametyna była jéj powiernicą.
— My wracamy z Medyolanu.
— Nie mieliście tak prędko wracać?
— To prawda, odezwał się doktór, ale Ludwika żądała wyjechać, więc tak jak zawsze, ja chciąłem tego czego Ludwika żądała.
— Ach jakież to pożycie! otóż to szczczęśliwe i dobre pożycie!
— Skarż że się pani! kobieto! któréj całe miasto zazdrości!
— Zobaczycie czym nie warta pożałowania!...
— Niepokoju mnie pani nabawiasz!
— Czy nie myślicie znów gdzie wyjeżdżać?
— Nie, odpowiedziała Ludwika.
— A na wieś nie wyjeżdżacie?
— Jeszcze nie.
Obiad się skończył na pytaniach ze strony Eufrozyny i na odpowiedziach ze strony Ludwiki, co nie było zajmującém ani dla nich a tém mnéj dla nas.
Ta rozmowa, była zwykłą rozmową między dwoma kobietami, dobrze się znającemi po długiem niewidzeniu: rozpowiadającemu sobie wszystko co robiły, i gdzie były; które wspólnie mało się jedna drugiéj opowiadaniem zajmowa-