Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1259

Ta strona została przepisana.

— Nie, odrzekła Ludwika, przez ten czas nieco ochłonąwszy, i nie chcąc w żaden sposposób, aby taka kobieta jak pani Van-Dick, domyśléć się mogła położenia jéj względem Tristana; nie, ten którego znałam, mówiła kaszląc, aby wzruszenie głosu lepiéj ukryć mogła, ten którego znałam, był małego wzrostu i blondyn, dodała przybrawszy minę spokojną.
— A więc, to nie ten.
— I kocha cię ten pan Tristan?
— Do szaleństwa.
— Ale jakże się to dzieje, że on cię jak mówi kocha, gdy ci pierwéj powiedział, że nikogo tak jak swoją żonę nie jest wstanie kochać?
Pani Van Dick postrzegłszy, że się kłamstwem związała, okropnie się zaczerwieniła.
— Mężczyźni zawsze cos podobnego naprzód powiedzą, żeby stać się w oczach naszych zajmującemi i oprócz tego, aby nam pochlebić podwójném zwycięztwem, jakie nad niemi otrzymujemy.
— To prawda, że używają podobnych sposobów. I ten pan Tristan pozostaje w waszym domu?
— Nieustannie.
— I cóż odpowiedział pan Van-Dick na to,