Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1268

Ta strona została przepisana.

z pomocą, kiedy dla tamtego przybyłem zapóźno. Bądź spokojna, całém sercem nim się zajmę.
— Ah! jakiż ty dobry jesteś.
— Moje biedne dziecię, ty dobra, młoda i piękna: poświęcasz życie twoje, dla pociechy starca wracającego już do Boga, najbardziéj dla tego, aby ci twoją swobodę, twoje marzenia młodości powrócił. Czy ty myślisz, że mógłbym mieć żal do ciebie, za to, że z zabobonnem prawie uczuciem zajmujesz się losem człowieka, przypominającego; tego którego ukochałaś? czyż ty myślisz, że ja mógłbym być zadrosnym? ja! który nie mam innego w świecie żądania, prócz abym cię mógł uszczęśliwić, pod jakim-kolwiek kształtem, to szczęście uważać możesz? są dnie moja Ludwiko, w których chciałbym dom porzucić, uciec, umrzeć gdzieś daleko, żeby przez to zostawić cię bogatą, niezależną, szczęśliwą. Bo, moja droga Ludwiko; nie mam prawa, ja starzec, mój los i przeznaczenie z twojém łączyć; jednakże znów, pozostaję dla tego, bo cię kocham, bo myślę, że zresztą sama natura nie długo zezwalać będzie na twoje dla mnie poświęcenie.
— Co ty mówisz przyjacielu! ojcze! które-