bre które wypełniam, jest może tylko zadosyć uczynieniem za przeszłość.
— Co przez to chcesz powiedzieć?
— Chcę powiedzieć, że może wszystko się naprawi, moje drogie dziecię; że w tobie ujrzałem tylko sposobność, którą mi Bóg zesłał do pogodzenia się z nim, i że szczęście i spokojność jakie ci obciąłem przywrócić, więcéj mnie niż ciebie uszczęśliwiło. Chce powiedzieć, że może przyjdzie kiedyś ten czas, w którym dopomożesz usiłowaniom mojém i dokażesz tego, iż okrutne jedno wspomnienie z życia mego wymażesz z pamięci mojéj. Gdy się patrzę na siebie, na starego, nieużytecznego człowieka, myślę sobie, że Bóg miłosierny dla mnie jak dla wszystkich, nie chce abym umarł nie oddawszy tym których kocham, wszystkiego com im winien.
— Nigdyś do mnie w ten sposób nie mówił.
— Przebacz mi: już i tak dosyć smutną jesteś, abym miał więcéj cię jeszcze memi błędami zasmucać. No! moja droga! nie mówmy o tém aż do dnia którego oczekuję. A tymczasem, jutro zaraz będę się starał dać pomoc naszemu nieznajomemu. Zrana, pójdę do Van-Dicka, abym poznać go mógł.
— A ja, odezwała się Ludwika, drżąc ze stra-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1271
Ta strona została przepisana.