— On by nie był wyrzucony na ulicę, ponieważ ja go chcę wziąść do siebie.
— Doprawdy? ty go chcesz zabrać?
— Już od godziny ci to powtarzam.
— No, to wcale co innego.
— Więc mi go ustąpisz?
— Nie, waham się jeszcze.
— Dlaczegóż to wahanie?
— Bo chcę sobie rozważyć, czy byłby szczęśliwszym i swobodniejszym u mnie czy u ciebie, w ostatnim razie dopiero, poświęciłbym się.
— Że u mnie będzie mu lepijé, to najmniejszéj nie podpada wątpliwości, nawet pewny tego jestem.
— Dziękuję ci, to piękny dla mnie panegiryk.
— Ale to najpewniejsza rzecz, że żona moja, nie będzie go nienawidziła, a mów co chcesz i wymyśl jaką chcesz przyczynę, która mogła zpowodować kłótnię w waszym domu, zawsze przyznać musisz, że położenie jego nie jest i nie może być miłém.
— Może masz słuszność; lecz gdyby się téż Tristan zakochał, w pani Mametyn?
— A i owszem, niech się w niéj trochę zakocha, to będzie miała rozrywkę; lecz pani Ma-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1291
Ta strona została przepisana.