— A tak; nawet przybyłem tu w tym celu, aby uprosjć pana Van-Dicka żeby mi go odstąpił, lecz sprzeciwia się temu i żadną miarą rozstać się z nim nic chce.
— Ach jakżem ja nieszczęśliwa! rozpłakawszy się, wykrzyknęła pani Van-Dick. Widzisz pan, że niepodobieństwem jest abym tu dłużéj pozostała.
— Wszystko się to jakoś ułoży. Miej tylko cokolwiek więcéj cierpliwości, odrzekł doktór, żałujący bardzo, że przyszedł rozmawiać z nią w tak drażliwéj sprawie.
— Słuchaj mnie pan, odezwała się Eufrozyna, czy nie mógłbyś pan uczynić mi jednéj przysługi?
— Z całego serca.
— Idź pan do mego męża, powiedz mu, odrzekła obcierając oczy, powiedz mu pan, że to tak istnieć nie może, i że na serio, muszę dom porzucić.
— Rozmyśl się pani dobrze, odrzekł doktór, chcąc przekonać Eufrozynę, że niby wierzył temu co powiedziała.
— Powiedz mu pan że wszędzie powiadać będę, wszystko co się tu dzieje; całą demoraliza-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1297
Ta strona została przepisana.