się że już nie powinienem był nim się opiekować.
— W takim razie musisz wiedzieć co się z listem zrobiło, odezwał się do żony pan Van-Dick.
— Nic nie wiem, odezwała się z pomięszaniem, którego nie zdołała ze wszystkiém ukryć, i chcąc już prawie zerwać się od stołu, gdy w tém dziecię ukazało się z listem w ręku.
— A chwała Bogu! odezwał się Tristan, bo też w nieopowiedzianéj byłem niespokojności.
— Czy to ten? zapytał Edward.
— Tak jest, odrzekł pan Van-Dick biorąc list do ręki, ależ jakim to się sposobem zrobiło te jest odpieczętowany?
Dziecię patrząc się na matkę znakiem tylko dało do zrozumienia, że nic nie wie.
— No przecie, gdzieżeś go znalazł? zapytał pan Van-Dick syna.
— W pokoju pana Tristana, z niejakim wahaniem się odpowiedział mały Edward.
— W moim pokoju? wymówił Tristan, blednąc cokolwiek.
— Tak jest, odpowiedziało dziecię.
— W jakim miejscu w moim pokoju znalazłeś go mój mały przyjacielu? dodał Tristan bardziéj blednąc.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1323
Ta strona została przepisana.