mok pana Tristana i powiedziała, że jak przy stole każę mi szukać listu, abym go wziął z tamtąd i powiedział zkąd go przynoszę i gdzie go znalazłem.
Pani Van-Dick blada jakby martwa, nieodpowiedziała ani słowa.
— Nie skłamałeś? zapytał ojciec syna.
— Nie papo, przysięgam.
— To dobrze, odpowiedział kupiec wstając od stołu; idź pani do swego pokoju, wymówił do żony, urządzimy między sobą w ten sposób interesa, że najpierwéj dziś jeszcze mój dom opuścisz, gdyż nie chcę mieć blisko siebie złodziejstwa.
Pani Van-Dick wyszła.
— Pan pojmujesz, wymówił Tristan zbliżając się do pana Van-Dicka, że dopóki z przyczyny mojéj doświadczałeś tylko nieprzyjemnych różnych psotek, dopóty siedziałem na miejscu, lecz po takiém oskarżeniu jakie mnie spotkało, muszę dom pana opuścić i musiałem sobie tak postąpić jak postąpiłem.
— Tak jest mój przyjacielu, odrzekł pan Nan-Dick, wyciągając do niego rękę, i obcierając pot z czoła po wzruszeniu, do jakiego nigdy natura jego nawykłą niebyła. We wszyst-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1326
Ta strona została przepisana.