— Bo niczego nie potrzebuję.
— Ale nierób sobie żadnych skrupułów, późniéj możesz mi oddać.
—Dziękuję ostatecznie, mój drogi panie Van-Dick, wszystko mam co mi tylko potrzebne.
— Jak sobie chcesz, ale nie zapominaj, że odtąd, to jest dzisiaj i na zawsze, możesz przyjaźnią i workiem moim rozrządzać.
— Z całego serca dziękuję panu.
— No! więc w czémże mam ci usłużyć?
— Pan wiesz że dobrze byłem z Willemem.
— Wiem, uważałem to.
— To jest uczciwy chłopiec i nie mało dbam o jego przyjaźń.
— Pojmuję.
— Czy chcesz mi pan dać dowód dobroci swojéj, i zapewnić go słowem swojém i mojém, że zupełnie nie zasługuję na jego wyrzuty, i że widzenie jego uszczęśliwiłoby serce moje.
— Alboż poróżniliście się teraz?
— Poróżnili i nie mało.
— Od kiedyż to nastąpiło?
— Od dnia wczorajszego dopiero.
— Jakżesz mój przyjacielu możesz o tém wiedzieć, kiedy tu go niema?
— Napisał do mnie.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1333
Ta strona została przepisana.