go chociaż może nie na zawsze, ale chwilowo życie moje z życiem jego rozdzielam.
— Oh! to okrutne! okrutne wszystko co pani mówisz, zawołał Tristan, zrywając się z miejsca, bo jeżeli mąż pani żyje, jeżeli cię kocha...
— To będzie dla niego ukaraniem, odrzekła Ludwika wstając także.
— Więc pani jesteś nieubłaganą?
— To nie ja nią jestem, ale sam Bóg.
— Więc pani kochasz Pana Mametyna?
— Jak córka tylko kochać ojca może.
— I on nigdy nie był mężem twoim?
— Prócz nazwy, przysięgam na matkę moją!
— Natenczas trzeba mu wszystko wyznać.
— I wydrzeć temu starcowi mającemu może dwa lub trzy lata do życia, ostatnią nadzieję, ostatnią pociechę, ostatnią rozkosz życia! przyjąć go wtedy gdy mnie mąż opuszcza, nosić jego imię, przyuczyć go do przywiązania którego się już nie spodziewał, stać się jedyną rodziną jego, przyjąć od niego majątek, starania, opiekę, a potém jak się spodoba memu mężowi przypomnieć sobie, że ja żyje, nikczemnie porzucić starca i pozwolić mu umierać samotniéj przeklinać mnie i bluźnić Bogu może! Bo człowiek umierający, (a bezwątpienia by umarł), nie
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1364
Ta strona została przepisana.