— Oto, czy nie chciałbyś ze mną podzielić mieszkania?
— Z tobą Tristanie?
— Tak jest ze mną.
— Ah! jakżeby się na to wściekała!
— A mnie wielką by to przyjemność zrobiło.
— Nie, nie chcę, zawadzałbym ci niezmiernie.
— Ale bynajmniéj, zaręczam ci.
— A jak będziesz potrzebował przyjąć u siebie kogo obcego?
— Nie, nikogo nie myślę przyjmować.
— Nikogo? i pomimo smutku swego Willem to pytanie zrobił z miną trochę ironiczną.
— Przysięgam ci że nikogo.
— W takim razie, z chęcią przyjmuję. Ileż płacisz za to mieszkanie.
— Dla czego się oto pytasz?
— Bo chcę połowę płacić.
— Czyś zwaryował?
— W innym razie, nie przystanę na mieszkanie z tobą.
— No! no! pogadamy o tém późniéj.
— Nie, zaraz z początku chcę wiedzieć.
— Koniecznie? niezmiennie?
— Nie inaczéj.
Natenczas Tristan, powiedział Willemowi ce-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1388
Ta strona została przepisana.