— Dosyć szczęśliwa.
— Opowiedz że mi to wszystko.
— Mogęż zaufać twemu milczeniu?
— Wątpisz otom? ty!
— Ale, bo to wielka tajemnica.
— Czy wołałbyś nie mówić o niéj?
— Nie; prędzéj czy późniéj, musiałbyś postrzedz niektóre rzeczy, i wolę żebyś dowiedział się odemnie niżeli przypadkiem. Jak do domu wrócimy, opowiem ci wszystko.
W chwili, gdy oba mieli już przejść próg domu, służący pana Mametyna dotknął się ramienia Tristana.
— Panie! nie raczyłbyś pan w téj chwili pójść do nas? zapytał się pomięszany.
— Cóż takiego stać się mogło? zapytał troskliwie Tristan.
— Pani prosi pana abyś natychmiast przyszedł.
— Dla czego? cóż tak pilnego?
— Pan Mametyn, raptownie zasłabł; pani mnie zaraz do pana posłała i aż mnie rozpacz wzięła, żem pana w domu nie zastał.
— Idę, idę. Pomacał się po kieszeniach że ma instrumenta, i dodał: lećmy mój przyjacielu! a ty Willemie zaczekaj na mnie.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1392
Ta strona została przepisana.