Ta strona została przepisana.
VIII.
TAJEMNICA.
Jeszcze czas ratunku nie przeszedł.
Tristan puścił krew panu Mametynowi w kilka chwil potém chary, oczy otworzył.
— Dzięki ci! pierwsze było słowo; wymówionę przez starca.
— Gdzie jest Ludwika? drugie.
— Pani poszła do swego — pokoju; przybywszy do domu, zastałem ją tak wzruszoną, i