— Lecz wszakże gdybyś nie był wstanie sam mu listu oddać, to zawsze jednak ta tajemnicza osoba, odebrawszy go z rąk moich, dowiedziała by się tego wszystkiego czegobyś jéj nie chciał powiedzieć.
— Tak jest, prawda, śmierć nie może żałować, nie może sobie robić wyrzutów, nie mając na to czasu: powinna więc i może to uczynić czegoby życie nie uczyniło; umierając w niewiadomości, czy ten człowiek zły lub dobry, powinienem usłuchać głosu religii i więcéj w dobre jak w złe wierzyć, Bog nieprzebaczyłby mi powątpiewania w dobre.
— To sprawiedliwie, mój przyjacielu, odpowiedziała młoda kobieta, uczynię w tém jak we wszystkiém podług woli twojéj; czy masz mi jeszcze co do polecenia? co do rozkazania?
— Do rozkazania! dziecię, czyż nie ty tu rozkazujesz?czyż nie ja jestem twoim niewolnikiem? uściskaj mnie i przyśléj mi Tristana.
W kilka chwil potém, Tristan siedział przy łóżku starca.
— No i cóż Doktorze, odezwał się z uśmiechem pan Mametyn, cóż mi teraz przepiszesz? spokojność, spoczynek, nieprawdaż.
— Zapewnie że to przepisuję.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1399
Ta strona została przepisana.