zdać to na służącego; poznałaś go i wprowadziłaś tajemniczo do domu. Któż on jest?
— Powtarzam ci że nie wiem.
— W takim razie, wolno mi domyślać się wszystkiego.
— Wyjąwszy tylko co złego.
— Jednakże złe tylko jest prawdopodobném.
— Żartujesz przyjacielu, albo też ja cię nierozumiem.
— Po cóż on tu przychodził?
— Przychodził pomówić w interesie z panem Mametynem.
— W tak późnéj porze! rzecz więc była nader ważna.
— Może być.
— I tyś miała obowiązek otworzyć mu drzwi, sama koniecznie?
— Tak jest, na mnie włożono ten obowiązek.
— I ten człowiek nie powróci więcej?
— I owszem, ma wrócić dzisiaj nawet.
— O którym czasie?
— Wieczorem.
— I znów tajemniczo wpuszczony będzie?
— Tak samo jak wczoraj.
— I ty mu sama drzwi otworzysz?
— Otworzę jak wczoraj.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1408
Ta strona została przepisana.