— Chcesz tą otwartością wzbudzić we mnie zaufanie. Ludwiko! ten człowiek jest twoim kochankiem.
— Czyś zwaryował?!
No! nie chcesz mi powiedzieć, co ten człowiek ma tutaj do czynienia?
— Nie.
— W takim razie, do mnie należy zkąd inąd dojść téj tajemnicy.
— Co przez to powiadasz?
— Że wszystko wiedzieć będę.
— Tylko strzesz się, abyś niepopełnił jakiéj nieroztropności; najmniejsza rzecz zgubić nas może.
Ludwika tak była spokojną, że ta sama jéj spokojność, chociaż wprawdzie ufność wzbudziła w Tristanie, jednakże go rozdrażniła cokolwiek.
— Do wieczora, wymówił do niej oddalając się Tristan.
Ludwika już gotowa była przywołać go i wszystko mu objawić, ale rozwaga widać przyszła jéj do głowy, bo także wróciła do swego pokoju.
Tristan wróciwszy do domu, zastał Willema list piszącego.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1409
Ta strona została przepisana.