się, a ty do mnie poproś Tristana, zamknij tylko pierwéj okno i daj mi szklankę wody.
Ludwika jak chciał uczyniła.
Pan Mametyn drugą szklankę, tak samo jak pierwszą jednym tchem wypił.
— Ta wody ma smak niedobry, odezwał się do Ludwiki, wyléj ja na ogród, a mnie przyśléj świeżéj karafkę.
Ludwika zeszła i w chwili kiedy przez jadalną salę przechodziła, posłyszała krzyczącą papugę. Przyszła do klatki dla przekonania się czy jéj czego nie brakuje.
— Biedny ptak, nie ma wody!
I napełniła kubek w klatce wodą, którą niosła, a potém resztę wody wylała na ogród.
Po czém kazała aby poproszono pana Tristana i wróciła się do męża, który się, przez ten czas położył.
W kilka minut póżniéj, Tristan wszedł do pokoju starca.
— Czy pan się czujesz słabszym? wymówił nasz bohater, widząc pana Mametyna leżącego.
— Tak jest odpowiedział doktór, dreszcze mnie przechodzą.
— Trzeba się dobrze okryć bo pan masz
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1438
Ta strona została przepisana.