mnie odjeżdżać, gdyż gdybyś zachorował, nikt, przysięgam ci że nikt, nawet syn twój własny, nie byłby zdolnym zwiększą miłością cię doglądać i troskliwsze nademnie mieć o tobie staranie.
— Wzruszenia doznane dnia dzisiejszego zmęczyły mnie niewymownie, wyrzekł starzec drżącym głosem. Potrzebuję spoczynku, moje dzieci odejdźcie. Ty Ludwiko módl się jak możesz najdłużej; ty Tristanie idź wszystko przygotuj sobie do wyjazdu, jutro o południu przyjdźcie oboje do mnie, może jeszcze co będę miał wam do polecenia.”
I starzec nadstawił Ludwice, a potém Tristanowi czoło do pocałowania; oboje go ucałowali i odeszli.
Rozchodząc się ścisnęli sobie ręce, słowa do siebie nie przemówiwszy.
Są wzruszenia których mowa ludzka wytłomaczyć nie zdoła. Tristan wróciwszy, zastał Willema rozmyślającego przy świetle gwiazd nocnych.
Uderzył go po ramieniu.
„Układaj twoje rzeczy w tłomok” odezwał się.
— Moje rzeczy?
— Tak jest.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1442
Ta strona została przepisana.