kiem pocałował wyciągniętą doń rękę Ludwiki i siadając obok Tristana, odezwał się:
— Dowiedziałem się że wyjeżdżasz jutro.
— Prawda, wyjeżdżamy.
— Czy nie mógłbyś o kilka dni wyjazdu spóźnić?
— Jeżeli tego dla oddania ci przysługi potrzeba wymaga, to bardzo chętnie.
— Właśnie jéj od ciebie potrzebuję.
— Jestem cały gotów dla ciebie mój drogi; o cóż idzie?
— Potrzebuję świadka.
— Czy się pojedynkujesz.
— Nie, żenie się.
— A! z kimże?
— Ze śliczną młodą osobą; którą namiętnie kocham i która zdaje mi się kocha mnie także cokolwiek.
— A nasze dawne miłostki?
— Opowiem ci to wszystko innym razem, na teraz wiedz tylko, że zupełnie z nich wyleczony jestem.
— Bardzo się z tego cieszę.
— Ale to nie dosyć, muszę cię jeszcze przedstawić przyszłéj matce mojéj.
— Kiedy ci się tylko spodoba.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1449
Ta strona została przepisana.