— Ja przyszedłem po ciebie.
— Jak to? natychmiast?
— Tak jest.
— Pozwól tylko że się cokolwiek ubiorę zaraz ci służę,
Tristan udał się do swego pokoju, zostawiwszy Willema z Ludwiką.
— Czy pani nie gniewasz się na mnie, za spóźnienie waszéj podróży?
— Bynajmniéj, znam przyjaźń męża mego dla pana i podzielam uczucia jego i zajęcie się, tak ważnym wypadkiem w losie jego.
— Przyjmij pani tysiączne dzięki za życzliwość swoją: gdzie pani jedzie?
— Do Wioch. Jest to dogodzenie fantazyi mojéj, bardzo bowiem zażądałam odwiedzić razem z mężem te miejsca, które każde z nas osobno przebiegało, i razem podzielać wrażenia tak odmiennie pierwéj pojęte.
— Jestem gotów, odezwał się Tristan, wychodząc cały ubany, czy daleką mamy drogę?
— Na włoską operę.
— A! to przyszła twoja rodzina tam będzie?
— Tak jest.
— Czy co nowego przedstawiają?
— Właśnie nie tylko nową sztukę, ale nawet nowa śpiewaczka ma pierwszy raz wystąpić.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1450
Ta strona została przepisana.