— Jak się nazywa?
— Zdaje mi się że Lea.
Ludwika spojrzała na Tristana.
— Otóż wrażenie którego już nie doznam w Medyolanie, odezwała się Ludwika.
Tristan uśmiechnął się na uwagę Ludwiki, bo przypominacie sobie pewnie że Impresario, opowiedział Ludwice stosunki Tristana z tą śpiewaczką.
Co do Willema, nieznającego tych szczegółów z historyi przyjaciela swego, ten pojąć nie mógł, o co rzecz się toczyła.
— Nie pójdziesz za kulisy? zapytała męża nadstawiając mu czoło do pocałowania.
— Bądź spokojna.
Młodzi ludzie wyszli.
— No! a pani Van-Dick? zapytał Tristan, czy już do prawdy wyrzucona z serca twego?
— Na wieki! mój drogi, ten śmieszny związek, wiecznie mi sumienie moje wyrzucać będzie. Mój Boże! jakże ja też musiałem się wydawać niedorzecznym w oczach twoich!
— Więcéj cię lubię takim, jakim mi się teraz wydajesz, a niżeli jakim byłeś, jednakże powiedz mi co się z nią dzieje?
— Powróciła do siebie z nowym komisantem, przywiezionym niby dla pana Van-Dicka, który już tam był instalowany, jeszcze wtenczas jak po śmierci pana Mametyna, nie mogłem się oprzeć chęci wyjechania do Paryża. Zdaje mi się że wiesz już to wszystko.
— Dobre ci się wydarzyło małżeństwo?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1451
Ta strona została przepisana.