W ośm dni potém, Willem był ożenionym a Ludwika z Tristanem pędzili drogą do Włoch.
Tak powiedział nasz bohater tak też i zrobił, udał się najpierwéj do zaniku Enghera.
Wszedł z Ludwiką w rozwaliny, już nam znajome, gdzie znalazł starego służącego Henryka, tego samego starca, co go de Sainte Ile umieścił i wyposażył w swoim testamencie.
— Czego pan żądasz? zapytał starzec nie poznawszy Tristana.
— Pana Henryka de Sainte-Ile!
— Pana Mametyna chcesz pan mówić?
— Tak jest, odpowiedział Tristan.
— Już nie żyje, panie.
— Nie żyje! ze wzruszeniem wykrzyknął Tristan.
— Tak jest panie.
— Jakimże nieszczęściem?
— Zdaje się że go najcięższe ostatnie nieszczęście najboleśniéj dotknęło, oprócz nawet śmierci ojca; powrócił więc i zamknął się tutaj, pewnego rana gdy go nie znalazłem w pokoju, w którym widać było że nie przepędził nocy, bo łóżko nieporuszone zastałem, pomyśliłem sobie, że poszedł w góry, że tam nawet przenocował, bo to się nieraz tak zdarzyło; szukałem go jak mogłem, po niejakim czasie znalazłem trupa mego biednego pana zawieszonego na wierzchołku skały, czy samobójstwem, czy przypadkiem zginął, tego nie wiem; wyszukałem poczciwych kmiotków i wspólnie z niemi pochowałem go tutaj. Patrz pan, dodał sta-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1456
Ta strona została przepisana.