— „Mylisz się pan. Zresztą nasz ząb zdawał się stworzony dla niéj, bo śliczną ma szczękę.
— „Nie prawdaż? wykrzyknąłem z zachwyceniem, w którym zupełnie o bolu zapomniałem.
— „A włosy? — jakie włosy?
— „Byłbym uściskał dentystę wychwalającego mi jednę po drugiéj doskonałości Karoliny.
— „Nigdy nie widziałem tak pięknie cieniującego się koloru, mówił daléj dentysta.
— „Spojrzałem na niego z zadziwieniem: Karolina bowiem najczarniejsze miała włosy.
— „Jak piękne blond włosy! powiedzianoby że dziecięcia jakiego, wymówił dentysta.
— „Jakto blond? wykrzyknąłem, ależ ona przecie ma czarne jak heban włosy.
— „Blond!
— „Czarne!
— „Blond, przysięgam panu.
Okropna myśl przebiegła mi przez głowę.
Wychyliłem się przez okno. Dentysta mój mieszkał na trzecim piętrze. Pani o którąśmy się
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/146
Ta strona została przepisana.