biecie że go zabiję, chciejcież mi panowie powiedzieć, gdzie znaleść mogę waszego przyjaciela, abym dotrzymał swego przyrzeczenia?
„Panowie ci spojrzeli się po sobie.
— „Ależ odpowiedzieli, pannie masz świadka.
„Widocznie złagodzonym głosem tę uwagę zrobili.
— „Nie, panowie! bo nie znam nikogo w Rzymie, i nie mogę nikogo prosić o towarzyszenie mi, chybaby jednego tylko towarzysza mojéj podróży. Wczoraj chciałem parę słów powiedziéć mu o téj sprawie, lecz go nie zastałem. Konstanty! zawołałem na służącego, idź do pana Karola, i jeżeli już nie śpi, powiedz mu niech prędko wstaje i natychmiast do mnie przybywa, bo za godzinę pojedynkuję się.
„Konstanty wyszedł, tak spokojnie, jakbym go po moje śniadanie posłał.
„Panowie odwiedzający mnie, tém więcéj się patrzyli jeden na drugiego.
— „Ależ panie, jeżeli masz jednego świadka, pojedynek nastąpić nie może.
— „Dla czego?
— „Bo nas jest dwóch.
— Ano, w takim razie panowie raczycie
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/186
Ta strona została przepisana.