markizem Gambalonga, mężem téj którą bronisz.
— „Biedna markiza, ma więc bardzo szkaradnego męża.
— „Panie!
— „A do licha mówię to co myślę; jeżeli się to panom nie podoba, wolno się wam gniewać, tak dobrze mogę się bić z dwoma jak z jednym, tak z trzema jak z dwoma.
„Świadkowie mego przeciwnika po trzeci raz spojrzeli się po sobie.
„Jeden z nich ciągnął daléj:
„Otóż ponieważ nie było zgodności humorów pomiędzy Markizem a jego żoną, od sześciu tedy miesięcy rozłączyli się.
„Przepraszam panów, lecz interessa pana markiza Gambalonga nic mnie nie obchodzą przerwałem; to zupełnie tak, jak gdybym panom opowiadał przygody mego przyjaciela Karola, który wchodzi, i którego przedstawiam, niechcielibyście ich słuchać i to byłoby słusznie. Karolu! mój przyjacielu, ciągnąłem daléj, za godzinę biję się w Kolizeum, z człowiekiem którego nie znam, ułóż warunki pojedynku z temi panami, a ja tym czasem pójdę na śniadanie.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/188
Ta strona została przepisana.