A list jego? Ach list jego tak czuły i pełen dobroci! gdzież jest? zabrali mi go! i niemi po nim me zostało! nic! Och oddajcie mi ten list, niech go choć raz jeszcze odczytam!
Ludwika jak dziecin płakać zaczęła.
— Pani, błagam cię, zawołała młoda dziewczyna przestraszona, klękając przy łóżku biednéj choréj, nie płacz! Ah żebyś wiedziała jaką mi przykrość sprawiasz płaczem swoim, a jak mnie przestraszasz swemi marzeniami! O! nie mów, nie mów! proszę cię, mój wuj przyjdzie. Zachowaj się dobrze. Uleczą cię i będziemy cię kochali.
— Tak, odpowiedziała Ludwika w chwili będącéj przejściem od gorączki do maligny, masz słuszność moje dziecię. Uzdrowią mnie będę mogła wstać i pójść do domu umarłych, nieprawdaż? Pozwolisz mi tam pójść? Każę, go pochować! mój biedny Tristan! ja go tak mocno kochałam! i mam go już nigdy więcej nie ujrzéć? oh Boże! ja zawsze go kochać będę!
I gorączka wracała, a z nią maligna trwająca godzinami.
Doktór miał staranie o Ludwice, jak gdyby w córce własnéj, i drugiego dnia od czasu
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/241
Ta strona została przepisana.