— Dziękuję — chciałbym tylko papieru i atramentu.
— Lekarz poszedł w róg pokoju, wziął kałamarz. pióra i papier, przystawił mały stoliczek do łóżka, postawił wszystko na nim i zapytał
— Czy już wszystko?
— Tak jest, doktorze.
— Do widzenia.
— Do widzenia? a więc, zawołał Tristan za odchodzącym lekarzem, nic się nie mogę dowiedziéć.
— Bierz pan przykład ze mnie, wszak o nic nie pytam pana. Gdybym był ciekawy, musiałbym być i gadatliwy, a ja nie mogę nim być, tym bardziej że nic nie wiem. Późniéj zapewne, zrobię panu zwierzenia w zamian za jego własne, nim to jednak nastąpi czekać trzeba.
— Powiedz mi przynajmniej doktorze, czy chcąc mówić o osobie która mnie ocaliła, mam mówić on lub ona?
— Jak ci się podoba.
— Doktorze! jesteś jak Sfinx, jedną tylko masz nad mm wyższość, a ta jest, żeś lekarzem.
— To prawda, ale on mimo to, niemniej za-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/270
Ta strona została przepisana.