nędzy i opuszczenia, a tém okrutniejsze, iż były ocknieniem z marzeń szczęścia. Gdy przyjechał do Paryża, nie dla szukania bogactw, lecz żeby rozpocząć swój zawód, mógł się na ten czas utrzymać, nie zbytkownie, ale z przyzwoitością. Ojciec umierając, zostawił wdowie uczciwy dochód i ten mały domek, do którego w liście swoim, odnosił wszystkie pamiątki dziecinnego wieku. Wówczas pędził życie w Paryżu, jak każdy młody, życie wolne, niedbałe, raczej nieoględne, zachowując, trzeba mu przyznać, w pośród lekkich i wesołych miłostek, miłość świętą i głęboką dla matki. Potém, dnia jednego, pokazała mu się młoda uboga dziewczyna, piękna i niewinna, wszystko w niéj tchnęło taką czystością, iż na chwilę, nie przyszła mu myśl, aby z nią, ulotną zawiązać miłostkę. Mieszkała na wsi, niedaleko domku matki jego, z ciotką, jedyną swoją krewną; a że nazwisko jéj, w braku szlachectwa i tytułów, miało zaletę honorową, jedyną spuściznę, jaką jéj ojciec zostawił. Tristan nakłonił zwolna matkę, aby ją przyjmowała u siebie, z początku jako sąsiadkę, późniéj już jak przyjaciółkę. — Wtedy, młody człowiek o Paryżu zapomniał,
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/29
Ta strona została skorygowana.