szym, a młoda dziewica jakby rozumiejąca ten smutek, zdawała się podzielać go, lecz oboje na przechadzkach, zamiast mówić wiele o wszystkiem, jak osoby co się wkrótce rozłączyć mają, bez nadziei prędkiego zobaczenia, chodzili obok siebie zamyśleni, nie przemawiając prawie słowa jedno do drugiego.
Nic nie ma gorszego jak milczenie pomiędzy zakochanemi, bo nie mówiąc nic stanowczego, pozwalają sobie nietylko zgadywać, ale nawet wierzyć wszystkiemu, tak, że jednego wieczora, gdy chodzili z sobą przez trzy godziny, powiedziawszy do siebie jedyne wyrazy, naktóre wyobraźnia ich sercem pochłoniona zdobyć się i wynaleźć mogła: „ah! jaki piękny wieczór’’ albo: „jak pięknie jest dzisiejszego wieczora!” co znaczyło, jedno i to samo, rozstali się bez innego pożegnania jak ściśnieniem ręki. Tristan wszedł do dużego pokoju na dole, gdzie zastał matkę, a pozostawszy czas jakiś przy niéj, milczącym i zamyślonym, jak przy Ludwice, powiedział w końcu te słowa:
— „Co myślisz o pannie Merjan, matko moja?
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/31
Ta strona została skorygowana.