— Czy na drogę do Fontainebleau? zapytał pocztylion.
— Tak jest, odpowiedział Tristan, siadając na koziołek.
Umówiono się, że na obiad staną w Montereau.
Tristan z wysokości siedzenia rzucił okiem na most smutnych dla niego pamiątek: bo dawniéj wszystkiego próbując, zrobił był trajedyę na straszną przygodę księcia de Bourgogne, i przyjeżdżał razem z Ludwiką na ten most, aby na samem miejscu zaczerpnąć natchnienia. Trayedyi jego nie grano i odmówiono przyjęcia, do tego jeszcze jakiś akademik zrobił pierwéj na te samę temę trajedyą, która z powinności trzy razy graną była: biedny więc Tristan znalazł panów aktorów bardzo źle usposobionych dla swego dzieła.
W téj tedy chwili, na tym moście podwójna przedstawiała mu się pamiątka.
Zatrzymano się w oberży: Tristan rozdysponował obiad. który zastawiono w osobnym pokoju. Henryka powiedziała, że lubi być usłużoną przez własnego służącego, i dlatego półmiski przynoszono do przyległego pokoju. Tristan chodził po nie i uprzejmie częstował i służył niemi Henryce.
Bo też to jest najmilsze, najwdzięczniejsze i
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/310
Ta strona została przepisana.