legle przyciśnięta, okrągłością swoją nie dozwalała Henryce stale na jedném miejscu spoczywać, głowa więc jéj w jedną lub drugą stronę kołysała się za ruchem pojazdu; Tristan był w obawie aby się Henryką nie przebudziła, a tém samém nie powróciła na dawne miejsce: z największą zatém ostrożnością wydobył rękę, założył ją za plecy Henryki, i tym sposobem głowa jéj opadła mu na piersi a twarz doj ego twarzy się zbliżyła.
Ma się rozumiéć, że Tristan nie myślał już o spaniu: z piersią w niesioną, z oddechem wstrzymywaném, z głową nachyloną, wlepił wzrok w hrabinę: którą w téj chwili księżyc zniżony zupełnie oświecał, jako malarz rozbierał artystycznie wszystkie jéj rysy, zyskujące jeszcze więcéj poetyczną piękność przy takiém świetle; nos jéj prosty, równy, zdawał mu się być nosem Wenery Medycejskiéj, a usta, brwi zaokrąglone i cały nawet owal twarzy był w zupełnéj harmonii z Rafaelowską Madonną:
Tristan głęboko westchnął. Wspomnienie Ludwiki przez myśl mu się przesunęło, lecz to wspomnienie nie było obrazem, i zmuszonym był zamknąć oczy, aby ją ujrzéć w pamięci.
Nasz podróżujący nie mógł miéć zawsze zam-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/342
Ta strona została przepisana.