Ta strona została przepisana.
V.
DWOJE KOCHANKÓW.
Nazajutrz Henryka wstała wcześnie, a jak kobiéta przywykła do podróży, zeszła sama zamówić śniadanie i kazała, aby obudzono jéj służącego, mówiąc że chce zaraz wyjechać. Potém przeszła do sali jadalnéj mającéj obicie z wyobrażeniem polowania indyjskiego, na klórém tygrysy były różowe, ludzie żółtego koloru, niebo zaś zielonéj, a drzewa niebieskiéj barwy. Wśród myśli swoich, udawała że ją zajmują te karykatury, patrzyła się na nie