więcéj się prawie smucił niemi niż bawił i podziwiał. Czem lepiej pojmował, czem bmdziéj widział bogactwo tej kobiety, tem więcéj czuł niższe swoje stanowisko, i już zrozumiał jak jego położenie względem niéj stanie się upokorzającem, od dnia kiedy ją kochać przestanie. Było to okrutnem jeżeli nie dla miłości serca to dla własnej miłości jego, widzieć zbytek którym przez kogo innego Henryka była otoczoną, a pomyśleć sobie: że on by mógłby, ani nie będzie nigdy w możności dać go jéj. Zdawało się, że ten zbytek zajmował przez połowę umysł i serce, któreby się chciało wyłącznie samym sobą zajmować; zdawało się, że najmniejszy szczegół, przypominał imię któreby chciano nie tylko z osi ale z pamięci wymazać: zdawało się jeszcze biednemu Tristanowi, że ta kobieta może była wdzięczniejszą temu który jéj to wszystko podarował. aniżeli jemu co jéj tylko serce i życie poświęcał.
Tristan więc przerażony został takim zbytnim dostatkim. Oko jego ponure i smutne, zatrzymywało się na tych obrazach cudownego pędzla, i tworzących prawie obicia, i porównywał swój pokój, smutny, ogołocony, z tą Villą rozkoszną, mówiąc sobie w cichości: —
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/383
Ta strona została przepisana.